środa, 11 listopada 2015

Jak uratowałam swoje paznokcie? +Moja aktualna pielęgnacja

Hej :)

Na początku chciałam was przeprosić, że tak rzadko dodaje posty, ale nie chcę żeby były one byle jakie. Chcę, żeby na serio mogły komuś pomóc.. Dzisiaj postaram się trochę zareklamować bloga na jakichś forach/stronach. Niestety nie wiedziałam, że początki w blogosferze mogą być aż tak trudne. Ciężko jest zdobyć jakichkolwiek czytelników i jest to na prawdę czasochłonne. Jestem osobą która szybko się zniechęca, dlatego dla mnie jest to wyjątkowo ciężkie zadanie.

Dzisiaj opowiem wam trochę o moich paznokciach. Kiedyś obgryzałam paznokcie i to na prawdę bardzo intensywnie. Zaczęło się to jak byłam mała miała wtedy około 4 lat i upodobałam sobie wyjątkowo ten obrzydliwy nałóg. Ja jednak nie obgryzałam paznokci zębami, jak robi to większość osób, ale odrywałam je palcami. Robiłam tak zarówno z płytką jak i ze skórkami, często do tego stopnia, że miałam palce we krwi..
Trwało to około 11 lat.. po co wam to piszę? Chcę wam uświadomić, że nawet paznokcie w stanie krytycznym da się uratować! Pewnie zastanawiacie się jak aktualnie wyglądają moje pazury ;) Miesiąc temu były dużo dłuższe, ale musiałam je obciąć i aktualnie wyglądają tak:
(Na drugim palcu od lewej możecie dostrzec bliznę, jest to pamiątka po obgryzaniu skórek)

Może nie są najpiękniejsze na świecie, ale wierzcie mi..Po prostu je kocham i mi się bardzo podobają, zwłaszcza jak są dłuższe :)

SILNA WOLA to podstawa jeśli chcecie zerwać z nałogiem obgryzania paznokci. Mi ona wystarczyła do tego, żebym przestała. Zawsze kiedy wchodziłam do sklepów z lakierami i widziałam takie piękne, kolorowe było mi przykro, bo ja właściwie nie miałam czego malować. Pewnego dnia po prostu powiedziałam dosyć i dałam z tym spokój. Po co się krzywdzić na własne życzenie? Poszłam do drogerii i kupiłam swoją pierwszą odżywkę do paznokci (która okazała się strzałem w dziesiątkę, próbowałam po niej wiele innych, ale tylko ta została ze mną i jest według mnie niezastąpiona). Przez czas zapuszczania malowałam paznokcie co 3 dni odżywką po czym zmywałam ją i nakładałam nową, świeżą warstwę. Po dwóch miesiącach miałam piękne, długie paznokcie. I wtedy po raz pierwszy pomalowałam je lakierem.Wtedy znowu wstąpił we mnie ten diabeł..ponownie zaczęłam obgryzać, prawdopodobnie ze stresu. Nadeszły ferie i mama wpadła na pomysł który okazał się genialny. Zakleiła mi każdego paznokcia pojedynczo plasterkiem, nie miałam więc do nich dostępu. Powiedziała, żebym nic z nimi nie robiła.. tylko zmieniała plasterki co 2 dni. Po 2 tygodniach odkleiłam je i paznokcie były już w takim dobrym stanie, że nie miałam serca ich obgryzać. Poza tym przez te 2 tygodnie bez obgryzania zdążyłam się od tego odzwyczaić. Ponownie zaczęłam więc stosować odżywkę i znowu zapuściłam długie pazury. Od tamtej pory już nigdy nie wróciłam do tego nałogu, a minęły już 3 lata.

PRODUKTY JAKIE UŻYWAM, AKTUALNA PIELĘGNACJA

Zastanawia was pewnie co to za odżywkę tak zachwalam. Kosztuje ona ok. 7 zł i jest dostępna w Rossmanie. Chodzi tu o zieloną z Lovely. Jest to cudo za niewielkie pieniądze, polecam ją każdemu ponieważ moim zdaniem jest dużo skuteczniejsza od droższych odżywek. Aktualnie testuję także jej różowego brata z wapnem i witaminą C który różni się od zielonej tym, że jest w formie serum a nie lakieru. To znaczy, że wchłania się i nie pozostawia śladu na paznokciu. Jest do dobra opcja dla tych którzy nie lubią zapachu lakierów do paznokci. Obie mają według mnie takie same działanie: przyspieszają wzrost, nawilżają, utwardzają i wybielają płytkę i zapobiegają rozdwajaniu.


Wosk do paznokci-to rodzaj odżywki którą bardzo sobie upodobałam i według mnie jest bardzo wygodną i skuteczną metodą. Ja swój zamówiłam na Triny.pl chodzi tu o "Ftocosmetics-Aktywator wzrostu paznokcia". Kosztuje ok. 10 zł. Jest to rosyjska firma produkująca kosmetyki naturalne. Zaletą wosków jest wygoda użycia, po prostu wcieramy je w paznokcie i okolice kiedy mamy ochotę, taki masaż pobudza krążenie i sprawia, że paznokcie szybciej rosną. Możemy również wykonać taki wosk w domu i dostosować jego właściwości do własnych potrzeb. Jeśli macie ochotę na taki DIY to piszcie w komentarzach, chętnie zrobię taki post. 

Wosk wygląda tak, opakowanie od wewnątrz jest zmasakrowane bo miałam duży problem z otwarciem:

Poza odżywkami, oczywiście częste kremowanie dłoni, co powinno być podstawą. To wszystko czego używam na codzień. Moja pielęgnacja jest bardzo tania, ale efekty są i to jest dla mnie najważniejsze. W końcu tańsze nie znaczy gorsze. Na zdjęciu paznokcie pomalowałam lakierem z mojej zdecydowanie ulubionej serii. "Rimmel 60 seconds super shine" kocham te lakiery za to, że są bardzo trwałe, wygodne w użyciu, szybko schną i cudownie błyszczą. Używam ich zdecydowanie najczęściej.




Mam nadzieję, że spodobał wam się post o paznokciach, jeśli chcecie następny post DIY piszcie w komentarzach.

wtorek, 3 listopada 2015

Makijaż dla nastolatki cz.1 TWARZ (dla cery problematycznej)

Bonjour!

Dzisiaj przychodzę do was z rozpoczęciem nowej sagi "Makijaż dla nastolatki". Zanim zacznę może napiszę dlaczego zdecydowałam się na taką serię. Ponieważ sama jestem nastolatką z problematyczną (bardzo) cerą, niestety w internecie informacje na temat tego typu makijaży to "ważna jest naturalność", "po co ci makijaż, młodość cię zdobi" itp. Jednak prawda jest taka, że część osób nie ma idealnej cery, a czasami objawia się bardzo uporczywy trądzik który potwornie zaniża samoocenę. Postaram się wam pomóc i na podstawie moich doświadczeń, udało mi się skomponować zestaw kosmetyków idealny dla nastoletniej, problematycznej cery. Pamiętajcie, że makijaż to nie wszystko, bo najważniejsza jest pielęgnacja! Na to jednak poświęcę osobny post :)

Jakie powinny być kosmetyki dla młodej, problematycznej cery?
Oczywiście jest to kwestia indywidualna i każdemu podpasuje coś innego, jednak jest kilka zasad na podstawie których metodą prób i błędów odnajdziemy idealne kosmetyki dla siebie. Powinny one być:
  • lekkie, bez substancji komedogennych (zapychających)
  • odpowiednie dla młodej cery (nie żadne anti age itp)
  • naturalnie wyglądające, nie tworzące maski (tutaj poza kosmetykiem ważna jest technika nakładania)
  • podkład powinien mieć stopniowane krycie, albo tylko wyrównywać koloryt, korektor natomiast powinien być kryjący
  • korektor pod oczy powinien być lekki, nawilżający, dlatego te kryjące nie nadają się w te okolice (wysuszają je)
  • tanie i łatwo dostępne np. w drogeriach 
1) Podkład 
Podkład powinien mieć lekką formułę (oil free), zakrywać lekkie przebarwienia i niektóre drobne niedoskonałości, oraz wyrównywać koloryt. Jeśli mamy do zakrycia np. lekki trądzik to wystarczy sam podkład z lekkim, stopniowanym kryciem. Jak stosować taki podkład? Można nałożyć cienką warstwę na całą twarz i drugą odrobinę grubszą warstwę w miejsca w których znajdują się np. wypryski. 
Od siebie mogę polecić na prawdę fajny "krem bb" aczkolwiek kremem bb bym tego nie nazwała :D Mianowicie chodzi o Maybelline Dream Pure BB, jest on lekki i nie zapycha, krycie można bardzo fajnie stopniować i nie zasycha na twarzy podczas nakładania (czego bardzo nie lubię), dobrze się trzyma, nie spływa w ciągu dnia, przedłuża trwałość korektora pod oczami i na twarzy. Cena to ok. 20 zł ale często jest na promocji, jest dostępny w drogeriach z szafą Mayeblline (np. Natura, Rossman, Superpharm, Hebe). Drugim bardzo ciekawym produktem jest Podkład matujący w musie z Catrice ma bardzo ciekawą formułę, tak jak poprzednik jest lekki, nie zapycha i dobrze się utrzymuje. Kosztuje ok.20 zł.

Aktualnie używam Maybelline, poniżej możecie zobaczyć jak prezentuje się na dłoni:


2) Korektor

Korektory dzielimy na dwa rodzaje:

*Kryjące-są zazwyczaj ciężkie, w sztyfcie lub kremie, mają duże krycie. Nie nadają się pod oczy ze względu na wysuszanie tych okolic. Zakrywają trudne do zakrycia wypryski/przebarwienia/blizny.
*Pod oczy-najlepsze są te w płynie, mają lekką, lejącą formułę i właściwości nawilżające, najlepiej wziąć taki o ton jaśniejszy aby rozświetlił nam okolice oczu. Zakrywają cienie pod oczami i sińce. 

Polecam nakładać kryjący korektor pędzelkiem, ponieważ tak jest dokładniej i wygodniej. Oba produkty nakładamy na podkład.

Od siebie mogę polecić Kryjący korektor Catrice Camouflage (ok.15 zł) i korektor w płynie Rimmel Match Perfcetion (ok. 30 zł) lub jego tańszy zamiennik Eveline Art Scenic korektor w płynie (ok.12 zł)

Poniżej przedstawiam wam korektor z Catrice w kremie (niewiele widać na dłoni, ponieważ mam dobrze dopasowany odcień):

3) Puder

Puder nakładamy aby wykończyć makijaż i zmatowić twarz. Polecam pudry transparentne z essence (ok. 15zł), gdyż dobrze matują i wygląda bardzo naturalnie lub coś bardziej matującego i mój ulubieniec Maybelline Affinimat (ok. 28 zł). Puder nakładamy na samym końcu za pomocą specjalnego pędzla, gąbeczki lub puszka.

ZANIM ZACZNIESZ NAKŁADAĆ MAKIJAŻ PAMIĘTAJ O:

1) Umyciu twarzy i przetarciu jej tonikiem/płynem micelarnym.
2) Nałożeniu lekkiego kremu nawilżającego.
3) Jeśli używasz pędzli myj je raz na parę dni, aby uniknąć rozprzestrzeniania bakterii na twarz.

Jeśli post chociaż trochę wam pomógł będę bardzo wdzięczna za jakiś miły komentarz lub obserwację ;>

sobota, 31 października 2015

Halloween-Rana w 5 minut!

Witajcie, ze względu na to, że jest to mój pierwszy post chcę żeby był on dosyć przydatny. Piszę go akurat o 23 w Halloween (rychło w czas), ale może się to komuś przydać np na nadchodzące imprezy w tym klimacie.

Nie chcę was za bardzo ograniczać w tym temacie, chcę wam pokazać na czym właściwie polegają te najprostsze charakteryzacje, czyli rany. Kiedy się patrzy na te sztuczne rany może nam się wydawać, że jest to bardzo trudne w wykonaniu w rzeczywistości jednak jest to bardzo proste i praktycznie nie musimy nic kupować bo większość rzeczy mamy w domu.
Przyznam szczerze, że bardzo mnie to wciągnęło i właściwie kiedy pojęłam o co w tym wszystkim chodzi jestem w stanie tworzyć własne charakteryzacje bez żadnych instrukcji :)

Czego potrzebujemy do wykonania rany?
-Lakier do paznokci w kolorze ciemnej czerwieni (symuluje krew)
-Chusteczka higieniczna (1 warstwa) (modelowanie rany, nadawanie jej kształtu, marszcząc ją powstają 'żyły' i nierówności więc ranka jest bardziej realistyczna)
-Pastele lub czerwoną/różową/fioletową szminkę (symlują podrażnienie wokół rany)
-Pilniczek (do strzępienia chusteczki i modelowania rany, można stworzyć np efekt rozdartej lub postrzępionej skóry)

*Opcjonalnie:
-fioletowy cień (można dzięki niemu stworzyć efekt sińców)
-brązowy cień (efekt zabrudzonej rany)
-Żelatyna połączona z bardzo małą ilością żółtego barwnika (zakażenie w ranie)
-Puder (tworzy w ranie grudki, sprawia że jest bardziej realistyczna)

Teraz kiedy wiemy co możemy wykorzystać można łatwo stworzyć coś samemu :) Jeśli interesuje kogoś jak wykonałam dokładnie powyższe rany to jest to bardzo proste:

1) Czerwonym pastelem pokryłam dłoń i lekko go roztarłam.
2) Mniejszy od pokrytego pastelem obszar pokryłam czerwonym lakierem i na to nakleiłam bardzo cienką warstwę chusteczki.
3) Chusteczkę zmarszczyłam palcami, oraz pozginałam trochę dłoń aby stworzyć efekt żył.
4) Pokryłam chusteczkę gruba warstwą czerwonego lakieru.
5) Wokół rany nałożyłam brązowy cień żeby wydawała się bardziej brudna, przysypałam jej środek odrobiną pudru, aby stworzyć efekt ziemi.
6) Pilniczkiem postrzępiłam chusteczkę.

Gotowe! Zajęło mi to jakieś 5 minut a efekt jest na prawdę świetny.